Na zajęciach rastamanka przywiozła swojego kilkuletniego synka w dredach który się nie słuchał i był leniwy. Mimo że uczyłem najsilniejszego kopnięcia jakie w ogóle istnieje w sztukach walki i wg badań daje najwięcej siły uderzenia to powiedział że matka go przywiozła na siłę i on w proteście nie będzie ćwiczyć. W efekcie był nas jakiś tuzin. Cieszyłem się bo zrobiliśmy dużo materiału.
2. Powrót to samochód do Cieplic i pociąg Sprinter spóźniony o 45 minut który jechał powoli- może z 20 kilometrów na godzinę. Na miejscu wziąłem taksówkę by dotrzeć ze 2 km dalej na kolację w restauracji ale 2 czy 3 km taksówką kosztowało całe 20 złotych.
3. Byliśmy 8 godzin w górach. Nie wziąłem górskich butów i slizgałem się po kamieniach na szlaku. O dziwo wysoko w górach oferowane były dania dla wegan więc coś zjadłem.
Ciąg dalszy nastąpi.
Opr. Adam Fularz
--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz