2. W barze trwała ostatnia impreza w sezonie. Z powodu stanu wyjątkowego jutrzejsze dramandbejsy uległy skasowaniu. Dzisiaj w klubie są Stand Upy. Kabarety. Zaczynam bujać się do skocznej piosenki o koronawirze- jak w Czechach nazywany jest koronawirus. Trwa tutaj także jakoby posiedzenie lokalnej instancji "sądu ziomów". Nie wiem co się stało w tym klubie ale jakiś wydziarany tatuażami typu miał pół roku banu, zakazu wstępu do klubu. Tyle się dowiedziałem ze sceny mimo że po czesku nie mówię. O ile zrozumiałem- chyba rzucił w kogoś kartą do gry. Teraz rzucają kartami do gry w jabłko na jego głowie a on sam ma okulary ochronne. Chodziło o to że rzucając kartą można rozciąć komuś oko tak jak to jabłko. Trwa to ze 20 kart do gry nim któraś z nich wbija się w jabłko na głowie. Jego ziomy- tego wydziaranego co miał ban na wstęp do klubu- całość filmują. Mam wrażenie uczestniczyć w oryginalnym sądzie na ziomie. Oskarżony nie ma wyjścia. W miasteczku 330 mieszkańców jest to jedyny klub muzyczny. Robię po wszystkim zdjęcie jabłka z wbitą kartą do gry.
3. Nie wiem jak wrócę. Pociąg do Sędzisławia z Trutnov- skasowano z powodu stanu wyjątkowego. Do Karpacza z buta pod górę jest kilkanaście km. Wczoraj z klubu przez góry wracałem na chatę. Raz wspinałem się po lodzie na czworaka bo w jednym miejscu bardzo stromo było. Świecił mi księżyc w pełni. Doszedłem o północy.
Adam Fularz
--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz