Olsztyn,

środa, 9 października 2019

Matka artysty Lil Peepa (Gustava Åhra) pozwała menedżment artysty do sądu za to że jej syn zażywał tyle narkotyków

Depesza prasowa Polish News Agency: Matka artysty Lil Peepa (Gustava Åhra) pozwała menedżment artysty do sądu za to że jej syn zażywał tyle narkotyków
Ziel. Góra, 9.X.2019

Matka artysty (gatunek post-emo, trap) Lil Peepa pozwała management artysty za to że w tak młodym wieku był wystawiony na tak wiele silnych narkotyków. W jego krwi i urynie po jego śmierci znaleziono bardzo wiele różnych substancji odurzających- nie tylko te relatywnie mniej groźne miękkie narkotyki, ale też narkotyki twarde.

Według dokumentów sądowych uzyskanych przez dziennik "New York Times", Liza Womack zarzuca że agencja rozrywkowa First Access Entertainment, marka która zajmowała się karierą muzyczną jej syna, wspierała go w zażywaniu nielegalnych narkotyków. Miało to na celu rzekomo kontrolowanie jej syna kiedy był na trasie koncertowej. Matka twierdzi że jej syn nie był jedynym który w tym wieku jest w takiej sytuacji. Jednakże w wywiadzie prasowym jeszcze przed śmiercią muzyka jego management opisywał jak odradzał mu branie narkotyków przed występami.

Młode osoby a konsumpcja narkotyków

W wielu krajach osoby powyżej lat 18-tu nadal są uważane jako osoby niedorosłe. Moi brytyjscy znajomi, w wieku ponad 18 lat, w ich rozmowie jaką ostatnio słyszałem gdy byli na festiwalu, mimo że mieli ponad 18 lat, mówili "You are not a men, You're a boy" (pol. nie jesteś mężczyzną, jesteś chłopakiem). 

W USA osoba w wieku 21 lat może dopiero w niektórych miejscach pić alkohol. Tymczasem w wielu krajach dzieci regularnie palą marihuanę już od wieku np. 9-11 lat- bowiem część narkotyków takich jak marihuana, mimo że formalnie nielegalna, jest masowo tolerowana i znalazła się w sprzedaży sklepowej, albo też można je kupić szybko i prosto. W Holandii jadąc pociągiem widziałem szkolne dzieci które paliły marihuanę przy innych pasażerach w pociągu, jadąc do szkoły na ósmą rano. W Holandii dzieci w wieku szkolnym nie mogą legalnie palić marihuany, choć moi znajomi z tego kraju palili marihuanę codziennie na przerwach między lekcjami, aż ich złapali nauczyciele.

Prawodawcy w niektórych krajach skupili się np. na ustaleniu dystansu od budynku szkoły, w jakim można palić dżointa czy sprzedawać - formalnie, de jure- nielegalne, zaś de facto- legalne narkotyki. W Holandii w 2008 r. rząd holenderski zdecydował, że kawiarnie sprzedające marihuanę nie będą już dozwolone w promieniu 250 m szkół. W Amsterdamie oznacza to zamknięcie 43 kolejnych sklepów z marihuaną (w poprzednich latach liczba ta została już zmniejszona z 350 do 228). Burmistrz Job Cohen niechętnie zastosował się do tej decyzji. Zaznaczył, że kawiarnie nie mogą już sprzedawać marihuany klientom w wieku poniżej 18 lat, więc prawo nie miałaby większego wpływu.

Pod koniec 2013 r. burmistrz Amsterdamu Eberhard van der Laan powiedział, że w 2014 r. niektóre kawiarnie z marihuaną w pobliżu szkół będą musiały zostać zamknięte. Odbyła się dyskusja na temat tego, czy będą musieli się całkowicie zamknąć, czy tylko w godzinach szkolnych, będąc w stanie prowadzić działalność po godzinie 18:00 oraz w weekendy, jeśli stanie się to prawem.

Sprawa Lip Peepa

Lil Peep, właściwie Gustav Elijah Åhr, był artystą sceny post-emo i trap. Jak podają popularne encyklopedie, jego muzyka porusza tematy depresji, samobójstwa, uzależnienia od narkotyków oraz związków z kobietami. Lil Peep był fanem mody ulicznej, czasem nosił bardzo wyszukane ubrania, zaś jego styl znalazł wielu naśladowców. Także w moim mieście znam kilka osób z tatuażami na twarzy, co jest wzorowane na Lil Peepie. Spotykam osoby w haftowanych dresowych bluzach za ok. 1500 zł, które naśladują wyuzdany styl ubioru tego muzyka.

15 listopada 2017 r. Lil Peep został znaleziony martwy w swoim autobusie, kiedy jego menedżer poszedł sprawdzić go w ramach przygotowań do występu tej nocy w klubie w Tucson w Arizonie. Nie podejrzewano morderstwa, a jego śmierć była uważana za przedawkowanie. W szeregu postów na Instagramie w godzinach poprzedzających jego śmierć Lil Peep twierdził, że połknął grzyby psilocybinowe i koncentrat konopi (tzw. szatter). W innym twierdził, że popił sześć tabletek Xanax po filmie przedstawiającym jego próby upuszczenia niezidentyfikowanej pigułki do ust kilka razy, zanim udało mu się połknąć jedną i potrząsnąć pełną butelką na receptę. Kolejny post został podpisany „Kiedy umrę, pokochasz mnie". 

W dniach po jego śmierci raport policyjny ujawnił, że Lil Peep zdrzemnął się około 17.45. przed koncertem. Jego menedżer sprawdził go dwukrotnie i stwierdził, że śpi i oddycha dobrze, ale nie był w stanie go obudzić. Kiedy menedżer sprawdził Lil Peep po raz trzeci, nie odpowiadał i nie oddychał. Menedżer Lil Peep przeprowadził resuscytację zanim przybyli lekarze, choć został uznany za zmarłego na miejscu zdarzenia. Śmierć Lil Peep została zarejestrowana na Instagramie przez jego przyjaciela Bexey Swana, który wierzył, że Lil Peep śpi. 

8 grudnia powiatowy urząd lekarski hrabstwa (amerykańskie: county) zwanego Pima opublikował szczegóły z raportu toksykologicznego, potwierdzające, że przyczyną śmierci było przypadkowe przedawkowanie z powodu działania leku przeciwbólowego fentanylu i benzodiazepinowego alprazolamu. Testy krwi wykazały obecność konopi indyjskich, kokainy i środka przeciwbólowego Tramadol. Testy moczu wykazały również obecność wielu silnych opiatów, w tym hydrokodonu, hydromorfonu (dilaudid), oksykodonu i oksymorfonu. W jego układzie nie było alkoholu. 

W chwili śmierci Lil Peep mieszkał na Portobello Road w Londynie ze swoim przyjacielem i bliskim współpracownikiem, Bexeyem i Smokeasakiem (Smokeasac). Ten ruch został sprowokowany potrzebą Peepa ucieczki przed okolicznościami i jego ówczesnym kolektywem GOTHBOICLIQUE (pol: paczka chłopców gockich). 

Lil Peep aktywnie rozmawiał o swoich problemach z depresją, lękami i nadużywaniem substancji i stwierdził, że ma zaburzenie afektywne dwubiegunowe, mówiąc w wywiadzie dla Pitchfork „Mam depresję i czasami budzę się i mówię:„ Kurwa, szkoda, że się nie obudziłem" i mówiąc dla Pitchfork, „Mam okropny niepokój, dlatego wziąłem Xanax przed tym wywiadem." W swoim ostatnim wywiadzie przed śmiercią z Zane Lowe Peep wyznał że jego depresja pogarsza się, mówiąc: „Wszystko się pogarsza. Z każdym dniem dzieje się coraz gorzej i gorzej". Lil Peep regularnie wspominał o uzależnieniach od kokainy, ekstazy i Xanax w swoich tekstach i postach w mediach społecznościowych, w którym opisał siebie jako „produktywnego ćpuna" i poradził swoim odbiorcom, aby unikali używania narkotyków. 

opr. Adam Fularz na podstawie:
Wikipedia- anglojęzyczny tekst o Lil Peepie, oraz tekst z dzisiejszego The Guardian pt. ""Lil Peep: rapper's mother sues management over his death".
--

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.



Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

POLISH NEWS AGENCY POLISHNEWS.PL
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 

Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.

Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.

Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.

Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.

Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych. 

Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone. 

Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)

W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf

wtorek, 8 października 2019

Niebezpieczeństwo dla polskiej demokracji. Wypowiedź Leszka Balcerowicza dla Neue Zürcher Zeitung

W dniu dzisiejszym ukazała się w Neue Zürcher Zeitung wypowiedź Leszka Balcerowicza, byłego polityka, obecnie zajmującego się ekonomią. Oto jego słowa:

"PiS najpierw zlikwidował Trybunał Konstytucyjny, następnie podporządkował pod siebie samego organy ścigania i ostatecznie podważył niezależność innych instytucji, takich jak Sąd Najwyższy i Krajowa Rada Sądownictwa. Otwiera to możliwość ścigania przeciwników politycznych. Nie jesteśmy jeszcze tak daleko, jak w Rosji Putina. Ale niebezpieczeństwo istnieje. Bez niezależnego systemu sądownictwa nie można mieć demokracji, ponieważ nie ma demokracji bez funkcjonującej opozycji."


opr. A. Fularz

czwartek, 3 października 2019

Hongkong: policja strzela do nastolatków! (List do redakcji)

Redakcja serwisu otrzymała list:
From: Amnesty International
Date: Thursday, October 3, 2019
Subject: Hongkong: policja strzela do nastolatków!
To: Adeam Fularz 


Uwaga akcja!

Ludzie w Hongkongu mierzą się z brutalnym łamaniem ich prawa do pokojowych zgromadzeń i wolności wypowiedzi

W marcu tego roku rząd Hongkongu zaproponował projekt ustawy o ekstradycji, który, jeśli zostałby przyjęty, pozwoliłby na przekazywanie osób z terytorium Hongkongu do Chin. Oznaczałoby to, że krytycy władz Hongkongu byliby sądzeni w Chinach, narażeni na tortury i niesprawiedliwe procesy.

Miliony osób wyszło na ulice w proteście. Jednego dnia nawet 2 miliony ludzi maszerowało spokojnie po ulicach Hongkongu. Policja odpowiedziała na protesty pałkami, gazem łzawiącym, gazem pieprzowym, gumowymi kulami i armatkami wodnymi.

Mimo że ustawa o ekstradycji została odrzucona, ruch przekształcił się w znacznie szersze wezwanie do zmian i protesty w Hongkongu nadal trwają.

Do tej pory aresztowano ponad 1300 osób w związku z protestami dotyczącymi ustawy o ekstradycji, a liczba ta wciąż rośnie.

Przeprowadziliśmy wywiady z 21 osobami, z których prawie wszystkie opisywały bicie pałkami i pięściami podczas ich aresztowań, nawet gdy nie stawiały oporu. Aresztowani protestujący opisywali obrażenia, w tym złamania kości, pęknięte zęby i rany głowy. Podczas protestów 1 października policja postrzeliła z ostrej amunicji nastolatka, którego stan nadal pozostaje krytyczny.

Władze Hongkongu stosują agresywne działania policji, gdy uważają, że protesty przekraczają „czerwoną linię". Ta „czerwona linia" jest ustalana przez rząd chiński i obejmuje takie działania jak walka o demokrację, kwestionowanie chińskiego rządu lub „suwerenności i bezpieczeństwa narodowego".

Działania policji w Hongkongu naruszają międzynarodowe prawo i standardy praw człowieka. Wezwij władze do ochrony praw mieszkańców Hongkongu! (...)
© Amnesty International Polska

Prezes partii katolickiej straszy katolików upadkiem cywilizacji rzymskokatolickiej w Polsce

Depesza prasowa Polish News Agency 
Zielona Góra 3.10.2019

Portal Google News informuje iż „Rozmowach niedokończonych" na antenie narodowokatolickiego Radia Maryja wystąpił lider politycznego ruchu katolików rzymskich.

"Miejmy nadzieję, że ci, którzy chcą, żeby nie miała, żeby wręcz przestała istnieć („ cywilizacja katolicka w Polsce" –przypis red.) przegrają i że to będzie początek ich ostatecznej klęski. To zamierzenie jest przeciwko wierze, przeciwko Kościołowi, przeciwko panu Bogu samemu"- ogłosił lider katolickiego ruchu politycznego, Jarosław Kaczyński.

Rzymskokatolicki polityk twierdzi że, w opozycji do cywilizacji katolickiej w Polsce, „ta druga droga została pokazana w licznych marszach, wstrząsających wypowiedziach, żeby towszystko z nauki Kościoła z misji Chrystusa zostało odrzucone, zhańbione". 

Polityk opcji katolickiej twierdzi że jest to zaplanowana akcja socjotechniczna: 
"Adresy międzynarodowe można by wymienić, bo są jasne. Ci ludzie są przewożeni z miejsca na miejsce, a to jest ta sama grupa. Jest za tym duży plan socjotechniczny mówiąc językiem nauki, mający sprawić, żeby Polska stała się zupełnie inna."

Polityk rzymskokatolicki dodaje otuchy wyborcom opcji rzymskokatolickiej: "Miejmy nadzieję, że ci, którzy chcą, żeby nasz kraj przestał być katolicki, przegrają". Ale też straszy upadkiem katolickiej cywilizacji: „jeśli atak ideologiczny się powiedzie, to nasza cywilizacja upadnie".

Rzymskokatolicki polityk wzywa do obrony cywilizacji katolików: "Nasze zwycięstwo jest drogą do tego, żeby to wszystko co tam zwyciężyło, przegrało ostatecznie, że ten kolejny szturm poniesie klęskę i Polska będzie tą wyspą najlepszej tradycji i wiary a z drugiej strony wyspą wolności". 

Rzymskokatolicki polityk sądzi że Polska ma misję obrony kultury i cywilizacji jakiegoś ogółu- prawdopodobnie chodzi mu o polskich katolików rzymskich: "Nowością jest atak ideologiczny na Kościół. Teraz to wraca w sposób bardziej drastyczny. Ta ofensywa idzie przez wiele krajów. Jeśli ona zwycięży, to powiedzmy sobie jasno, nasza cywilizacja upadnie. Wiele wydarzeń wskazuje na to, że Polska ma do spełnienia swoją misję, czyli obronienie naszej kultury. Wówczas świat wróci do normalnych praw".

Opr. Adam Fularz na podstawie news.google.com


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

Firma Apple skasowała aplikację która pomagsła demonstrantom w Hongkongu unikać policji

Kontrowersyjna decyzja koncernu Apple - producenta IPhone czy Ipod- o skasowaniu aplikacji HK Map Live ze sklepu tej firmy z aplikacjami- to znak że koncern stanął po stronie reżimu przy starciach władz z rzeszą mieszkańców Hongkongu. Firma Apple zdecydowała się stanąć po stronie tamtejszego reżimu kasując mapę online o nazwie "HK Map Live" pokazującą np. czy policja rozpyla gaz łzawiący. Firma podała że ta aplikacja umożliwiała unikanie "wdrażania prawa". Komentarze tej decyzji sugerują że firma Apple wspiera antydemokratyczne reżimy.

Wg BBC News- firma podała twórcom tej aplikacji powód jej skasowania jako ułatwianie aktywności która nie jest legalna: "facilitates, enables, or encourages an activity that is not legal".

Opr. Adam Fularz na podstawie BBC News 


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

środa, 2 października 2019

Komunikat prasowy o sondażu: Pensja minimalna i 500 plus a wiedza ekonomiczna Polaków

Redakcja serwiu otrzymała:
Od: Alicja Defratyka / ciekaweliczby.pl
Date: śr., 2 paź 2019 o 07:14
Subject: Sondaż: Pensja minimalna i 500 plus a wiedza ekonomiczna Polaków



Dzień dobry,

zachęcam do zapoznania się z wynikami badania opinii społecznej przeprowadzonego dla serwisu ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna na temat płacy minimalnej i 500 plus a wiedzy ekonomicznej Polaków.

(...)
Pozdrawiam serdecznie,

Alicja Defratyka
autorka projektu
ciekaweliczby.pl i maratonwyborczy.pl
(...)


Informacja prasowa

Warszawa, 2 października 2019 r.

Pensja minimalna i 500 plus a wiedza ekonomiczna Polaków

Wzrost cen, zwolnienie części pracowników oraz zatrudnianie „na czarno" to trzy najbardziej prawdopodobne skutki skokowego podniesienia pensji minimalnej wskazywane przez Polaków. Z kolei płacone podatki jako główne źródło pieniędzy na wypłaty w ramach programu „500 plus" to coraz częstsza odpowiedź udzielana przez badanych, choć nadal stosunkowo najrzadziej przez sympatyków Prawa i Sprawiedliwości - tak wynika z badania przeprowadzonego dla serwisu ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna.

Uczestnicy badania zostali poproszeni o zaznaczenie trzech najbardziej prawdopodobnych - według nich - zachowań przedsiębiorcy, który zatrudnia w swojej firmie znaczną część pracowników za pensję minimalną i zostanie zmuszony przez Państwo do skokowego podniesienia tej pensji. Badani najczęściej wskazywali odpowiedzi, że przedsiębiorca: podniesie ceny produktów i usług (53%), zwolni część pracowników (44%) oraz zacznie zatrudniać i płacić „na czarno" (35%). W dalszej kolejności wymieniali, że przedsiębiorca zamknie działalność, bo przestanie mu się opłacać (16%), zmniejszy się po prostu jego zysk (14%) oraz że będzie musiał zapłacić pracownikom więcej i to jego problem, skąd weźmie na to pieniądze (10%).

Odpowiedzi wyborców trzech głównych ugrupowań politycznych ujawniły różnice między nimi, ale pokazały też podobieństwa.

Podniesienie cen produktów i usług, zwolnienie części pracowników, zatrudnianie i płacenie „na czarno" znalazły się na podium odpowiedzi wyborców zarówno Prawa i Sprawiedliwości, Koalicji Obywatelskiej, jak i Lewicy, ale w odmiennej kolejności i z inną intensywnością wskazań.

Zdecydowana większość wyborców Koalicji Obywatelskiej (73%) jako główne następstwo skokowego podniesienia pensji minimalnej wskazała podniesienie cen produktów i usług. Wśród wyborców PiS ta odpowiedź również znalazła się na pierwszym miejscu, ale z mniejszą liczbą wskazań (49%). Z kolei elektorat Lewicy jako najbardziej prawdopodobny efekt wskazywał na zwolnienie części pracowników (51%).

Wiedza Polaków na temat ekonomicznych skutków skokowego podniesienia pensji minimalnej idzie w parze ze wzrostem świadomości na temat źródeł finansowania programu „500 plus".

W porównaniu do analogicznego badania sprzed 2 lat, zmniejszył się odsetek dorosłych Polaków deklarujących brak wiedzy na temat głównego źródła finansowania programu „500 plus" - z 21% do 16% badanych. Jednocześnie z 38% do 44% wzrósł odsetek osób mających świadomość, że program ten jest finansowany z ich podatków. 24% Polaków uważa, że głównym źródłem pieniędzy na wypłaty „500 plus" są podatki płacone przez innych ludzi, 7% - że podatki płacone przez firmy oraz 7% - że z pieniędzy rządowych (spadek o 5 punktów procentowych).

Wyniki badania pokazują, że w elektoracie Prawa i Sprawiedliwości jest najwięcej osób, które deklarują brak wiedzy na temat źródła finansowania „500 plus" (16%). Wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej odsetek takich odpowiedzi wynosi 4%, a wśród Lewicy - 1%. Wyborcy partii opozycyjnych mają świadomość, że „500 plus" jest finansowane głównie z ich podatków (KO - 60%, Lewica - 59%), podczas gdy tę wiedzę posiada jedynie 39% wyborców partii rządzącej. W elektoracie PiS jest też stosunkowo najwięcej osób (15%) błędnie przekonanych, że rząd ma własne pieniądze, z których wypłaca „500 plus".

„Badanie pokazuje, że świadomość ekonomiczna Polaków nieznacznie wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat. Wynika to między innymi z nagłaśniania przez polityków i media tematów gospodarczych w kampanii wyborczej. Może to sprawić, że ludzie nie będą tak łatwo ulegali populistycznym obietnicom wiedząc, że w konsekwencji to oni będą musieli zapłacić za ich realizację z własnych pieniędzy" - mówi Alicja Defratyka, autorka projektu ciekaweliczby.pl.

------------------------------------------------------------------------------------

Nota metodologiczna: Badanie przeprowadzone dla serwisu ciekaweliczby.pl na ogólnopolskim panelu badawczym Ariadna. Próba ogólnopolska N=1040 osoby. Kwoty dobrane wg reprezentacji w populacji Polaków wieku 18 lat i więcej dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Termin realizacji: 24 - 27 września 2019 roku. Metoda CAWI.

Ciekaweliczby.pl to autorski projekt edukacyjny przybliżający opinii publicznej warte poznania fakty oparte o konkretne dane liczbowe. Ideą jest prezentowanie danych tak, by każdy mógł łatwo wyciągnąć z nich obiektywne wnioski i krytycznie spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość. To cenna umiejętność w dobie post-prawdy, gdy granice między faktem i opinią, prawdą i fałszem, informacją i dezinformacją coraz bardziej się zacierają. Więcej na  www.ciekaweliczby.pl oraz na Facebooku.

Ariadna to ogólnopolski panel badawczy audytowany przez Organizację Firm Badania Opinii Rynku (OFBOR). Więcej na www.panelariadna.pl



--

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.



Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

POLISH NEWS AGENCY POLISHNEWS.PL
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 

Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.

Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.

Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.

Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.

Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych. 

Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone. 

Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)

W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf

Polish News Agency: O występowaniu zdarzeń typu czarny łabędź

Depesza prasowa Polish News Agency polishnews.pl

Zielona Góra, 2.10.2019

O występowaniu zdarzeń typu czarny łabędź

Ekonomista pracuje umysłowo w nieco inny sposób- na przykład analizuje częstotliwość występowania zdarzeń typu czarny łabędź (black swan), częstotliwość występowania innych rzadkich zdarzeń etc. Próbuje wyciągnąć wnioski z samych częstotliwości występowania określonych typów zdarzeń o charakterystycznej dla nich bardzo małej częstotliwości występowania. W sektorze finansów wzrosła liczba zdarzeń które ekonomista określiłby mianem "black swan" (czarnego łabędzia).

W antycznym utworze literackim z drugiego wieku naszej ery czarny łabędź był swego rodzaju mitycznym zwierzęciem które widziano jedynie bardzo, ale to bardzo rzadko:

 "rara avis in terris nigroque simillima cygno"


 ( tłumaczenie w jęz. ang. "a rare bird in the lands, and very like a black swan"). Źródło: Juwenal, Satyry.

Opis czarnego łabędzia z dzieła antycznego poety Juwenala  (60–130 n.e) pokazuje jak bardzo podatne na destrukcję są każde koncepty, teorie myślowe. Zdarzenie które rzadko występuje, może takie teorie myślowe- całkowicie obalić. Czarnego łabędzia uważano kiedyś za coś nieistniejącego, kompletnie niemożliwego. Na ówcześnie znanym świecie wysnuto teorię że wszystkie łabędzie muszą być białe, ponieważ tylko takie białe ptaki tego gatunku odkryto wg danych historycznych.

Niemniej, w 1697 zaobserwowano czarne łabędzie w Australii. Więc- czarny łabędź stał się symbolem błędu poznawczego: jeśli coś wg danych historycznych nie zdarzało się do tej pory, to nie znaczy że nie ma prawa się wydarzyć.

Dlatego też w żadnej analizie nie powinno się używać znanego w statystyce rozkładu normalnego (rozkładu Gaussa), ponieważ jest to tylko wielkim intelektualnym oszustwem, pomijającym fakt istnienia czarnego łabędzia. Stosowanie rozkładu normalnego współcześnie winno być całkowicie zaniechane np. w analityce finansowej i ekonomicznej. Stosowanie rozkładu normalnego jest współcześnie identyfikowane przez eseistę Nassima Taleba jako błąd ludyczny, tzw. ludic fallacy, jeden z kategorii błędów poznawczych- i jest to nadużywanie gier i kostek do gry do przewidywania zdarzeń z realnego aktualnego życia.

"basing studies of chance on the narrow world of games and dice"

wg Taleb, Nassim (2007). The Black Swan. New York: Random House. p. 309. ISBN 1-4000-6351-5.

Jak to ujmuje Nassim Taleb, eseista, w swojej książce:

"What we call here a Black Swan (and capitalize it) is an event with the following three attributes.
 First, it is an outlier, as it lies outside the realm of regular expectations, because nothing in the past can convincingly point to its possibility. Second, it carries an extreme 'impact'. Third, in spite of its outlier status, human nature makes us concoct explanations for its occurrence after the fact, making it explainable and predictable.
 I stop and summarize the triplet: rarity, extreme 'impact', and retrospective (though not prospective) predictability. A small number of Black Swans explains almost everything in our world, from the success of ideas and religions, to the dynamics of historical events, to elements of our own personal lives."

Adam Fularz
wg Taleb, Nassim Nicholas (22 April 2007). "The Black Swan: Chapter 1: The Impact of the Highly Improbable". The New York Times.


Przykład zdarzenia typu czarny łabędź sprzed ok. 2100 lat 

Kartka z kalendarza: 24 sierpnia 79 r.n.e.


24 sierpnia 79 roku n.e. szczyt Wezuwiusza nagle eksplodował, zaskakując mieszkańców położonego u podnóża miasta Pompeje przebywających w większości w teatrze miejskim.

Miejscowy naukowiec- encyklopedysta Gaius Plinius Secundus  uznał to zjawisko za aż tak ciekawe i warte bliższego zbadania, że chciał się temu bliżej przyjrzeć.


File:Joseph Wright of Derby - Vesuvius from Portici.jpg

Ryc. Erupcja Wezuwiusza widziana z Portici, Joseph Wright (ok. 1774-6) cc wikimedia

Wybrał się więc w podróż ku miejscu erupcji. Niestety- niespodziewany wybuch wulkanu w roku 79 przysypał miasto kilkumetrową warstwą popiołu, grzebiąc miasto i mieszkańców, którzy nie zdążyli się ewakuować (dotychczasowe badania ujawniły ok. 2000 ciał). Świadkiem rodzinnej tragedii – dziwnej i oryginalnej śmierci swojego wujka- encykopedysty i zarazem świadkiem zagłady miasta był jego adoptowany syn, Gaius Plinius Caecilius Secundus- tzw. Pliniusz Młodszy, który pozostawił list z opisem wybuchu wulkanu i spowodowanej erupcją tragedii. 

Zgodnie z jego opisem, wybuch nastąpił około południa. Doprowadził do pogrzebania pod popiołami i zniszczenia rzymskich miast Pompejów i Herkulanum. W erupcji wyrzucona została chmura kamieni, popiołu i dymu do wysokości 20,5 mil, wypływała stopiona skała i sproszkowany pumeks w ilości 1,5 mln ton na sekundę, ostatecznie uwalniając sto tysięcy razy więcej energii cieplnej niż uwalnianej przez bombardowania Hiroszimy. [1] Szacuje się, że 16.000 osób zginęło w dwóch hydrotermalnych przepływach piroklastycznych- przypominających fale uderzeniowe ogromnego gorąca [2]. Jedyna zachowana relacja naocznego świadka zdarzenia składa się z dwóch listów napisanych przez osobę o imieniu Gaius Plinius Caecilius Secundus (tzw. Pliniusz młodszy) do historyka Tacyta. [3]

LIST PLINIUSZA MŁODSZEGO DO TACYTA [VI. 20]

Kiedy wuj mój oddalił się, ja spędziłem cały tydzień z moimi studiami (przecież z tego powodu zostałem w domu); potem wziąłem kąpiel, zjadłem kolację, później zaś trochę spałem. Już od dobrych paru dni dało się wyczuwać drżenie ziemi, lecz nie wzbudziło to specjalnych obaw, ponieważ w Kampanii przyzwyczajono się do tego; tej nocy natomiast było tak silne, że wszystko już nie tylko drżało, ale wprost się przewracało. Matka moja pośpieszyła do mej sypialni; w tym momencie ja też wstałem, aby mnie obudzić, gdybym przypadkiem jeszcze spał. Usiedliśmy przed domem na podwórku, które ciągnęło się wąskim pasem między morzem a domami. Nie wiem jak to nazwać: odwagą czy głupotą (przecież miałem osiemnaście lat): poprosiłem, aby przyniesiono mi tu książkę Titusa Liviusa, i jak gdybym nie miał żadnych zmartwień, czytam, a nawet robię wypisy, co zacząłem już wcześniej. Wtedy ten przyjaciel mego wuja, który niedawno przyjechał do niego z Hiszpanii, kiedy zobaczył, że siedzę tam z matką, a na dodatek czytam, zganił mą matkę za nieczułość, a mnie za lekkomyślność. A ja w dalszym ciągu obojętnie czytam książkę.

Już zbliżała się szósta-siódma godzina rano, a jasność była ciągle niepewna i naprawdę słaba. Budynki wokół nas na skutek ciągłych wstrząsów były do tego stopnia uszkodzone, że nawet na tej otwartej, lecz wąskiej przestrzeni mieliśmy prawo obawiać się ich zawalenia. Wtedy wreszcie uznaliśmy, że należy oddalić się od miasta. W nasze ślady poszedł przerażony tłum, bowiem w niebezpiecznych sytuacjach uważa się za rozsądne i bardziej słucha cudzych rad niż siebie samego: ogromny tłum tłoczył się i popychał nas po drodze. Kiedy wydostaliśmy się spośród domów, porozumieliśmy się. Tutaj naszym udziałem było wiele niezwykłych i przerażających przeżyć. Ponieważ wozy, które, które zatrzymaliśmy, mimo że stały na zupełnie płaskim terenie, toczyły się to w tę, to w tamtą stronę i nie chciały stać w jednym miejscu nawet wtedy, gdy ich koła podparto kamieniami. Później widzieliśmy, że morze cofa się, od trzęsienia ziemi jakby stacza się. Rzeczywiście brzeg morski rozszerzył się i wiele zwierząt morskich utkwiło w suchym już piasku morskim. Z drugiej strony okropną czarną chmurę rozrywały tu i tam błyskające ognie, kręte błyskawice, a kiedy pękła, trysnęły z niej długie języki ognia: były one również podobne do błyskawic, lecz większe.

Wtedy, wspomniany już hiszpański przyjaciel odezwał się do nas już bardziej zdecydowanie i dobitnie: "Jeśli twój krewny, jeśli twój wuj żyje, to z pewnością chce, abyście zachowali się cali i zdrowi, jeśli zginął, to chciał, abyście przeżyli. Dlaczego więc nie uciekacie stąd?" Odpowiedziano mu: jak długo nie wiemy, czy żyje, nie jesteśmy skłonni troszczyć się o naszą ucieczkę. Nie został ani chwili dłużej i w dzikim biegu uciekł z zagrożenia. Niedługo potem chmura opadła na ziemie, pokryła morze, okrążyła i ukryła wyspę Caprae i skryła przed naszymi oczami wystające skały przylądka Misenium. Wtedy matka moja prosi, nalega, rozkazuje: w jakikolwiek sposób, ale trzeba uciekać; jestem młody, więc mogę uciec, ona natomiast jest już starsza, pokaźnej tuszy i może łatwo umrzeć, nawet jeśli nie będzie powodu dla mojej śmierci.

Odpowiedziałem jej, że bez niej nie chcę pozostać przy życiu, później ujmuję ją za rękę i w ten sposób zmuszam, aby przyśpieszyła kroku. Z trudem mnie usłuchała i robi sobie wyrzuty, że mnie wstrzymuje. Wtedy zaczął spadać deszcz popiołów, na razie tylko rzadki. Obejrzeliśmy się: za nami rozciągała się gęsta ciemność, pokryła ziemię, przewala się na kształt pędzącej lawiny. "Zejdźmy na bok – powiedziałem, póki widzimy, aby jeśli się przewrócimy na drodze, płynący za nami tłum nie rozdeptał nas w ciemności". Zanim się obejrzeliśmy ogarnęła nas ciemność, nie taka, jak pozbawiona blasku księżyca lub pochmurna noc, lecz taka, jak w zamkniętym pomieszczeniu, kiedy zgaszą lampę. Wtedy rozległ się lament kobiet, płacz dzieci, okrzyki mężczyzn: jedni nawoływali swych rodziców, drudzy dzieci, inni zaś małżonków, lub powoli rozpoznawali ich głosy; niektórzy opłakiwali swoje nieszczęście, drudzy swych najbliższych; byli i tacy, którzy ze strachu przed śmiercią błagali o śmierć, wielu wyciągało ramiona do bogów niebieskich, inni wykrzykiwali, że nie ma już bogów i spadła na świat ostatnia, wiecznie trwająca noc. Nie brak było i takich, którzy zmyślonymi i fałszywymi pogłoskami jeszcze zwiększali rzeczywiste niebezpieczeństwo. Niektórzy dodatkowo rozgłaszali, że w Misenium zawalił się ten budynek, inny zaś spłonął – wszystko to były fałszywe pogłoski, lecz uwierzono w nie. Nieco się rozjaśniło, lecz my nie myśleliśmy, że to świt, lecz, że tylko zbliża się do nas ogień. Ogień natomiast zatrzymał się w sporej odległości, lecz znów spadła na nas ciemność, znów spadł gęsty deszcz popiołu, coraz gęstszy. Wielokrotnie też stawaliśmy, aby strząsać go z siebie; inaczej jego ciężar przykryłby nas lub wręcz nas zmiażdżył. Mogę się pochwalić, że w tym wielkim niebezpieczeństwie nie padło ani jedno westchnienie, ani słowo świadczące o tchórzostwie, najwyżej to było nędzne w mym losie śmiertelnika, ale jednak pocieszające, że zginę ze wszystkimi i wszyscy zginą ze mną.

Wreszcie ciemność rozproszyła się na kształt dymu czy mgły, wkrótce zrobiło się naprawdę jasno, nawet słońce zaświeciło, wprawdzie żółtawym światłem, jak to bywa zwykle w czasie zaćmienia słońca. Jeszcze ciągle mieni się w nam w oczach, lecz zaskoczeni widzimy już, że wszystko pokryte jest warstwą popiołu jak śniegiem. Wróciliśmy do Misenium, doprowadziliśmy do porządku nasze ciała, później miotani między nadzieją a strachem spędziliśmy noc pełną niepokoju i wątpliwości. Strach był silniejszy; ponieważ trwało uporczywe trzęsienie ziemi, wielu zaś wpółobłąkanych przerażającymi wróżbami szydziło ze swych i cudzych nieszczęść. Nawet wtedy jeszcze nie myśleliśmy o odejściu – mimo że doświadczyliśmy już niebezpieczeństwa i byliśmy przygotowali na dalsze na dalsze – póki nie otrzymaliśmy wiadomości o moim wuju […].

(za: http://pompeje.w.interia.pl/basic/teksty/list02.htm , fragment)

 

File:Vesuvius1822scrope.jpg

Eksplozja w 1822 r.n.e., wg "The Eruption of Vesuvius as seen from Naples, October 1822" from V. Day & Son. In G. Julius Poullet Scrope, Masson, 1864. Historical Draw from George Julius Poulett Scrope (1797-1876), cc wikimedia

LIST PLINIUSZA MŁODSZEGO DO TACYTA [VI. 16]

"Pliniusz śle pozdrowienia kochanemu Tacytowi.

Pragniesz otrzymać ode mnie opis zgonu mego wuja, abym tym wierniej przekazać go potomności. Dziękuję Ci stokrotnie. Spodziewam się przecież, że jego śmierć, skoro Ty ją uświetnisz, zyska sławę nieśmiertelną. Wprawdzie niezwykłe okoliczności zgonu przyczynią się do utrwalenia o nim pamięci: w czasie całkowitego zniszczenia najpiękniejszych okolic ziemi, w czasie zagłady tylu istnień ludzkich i miasta całego, w czasie znamiennego wydarzenia, godnego przetrwać w umysłach. Sam także stworzył wiele dzieł, które nie powinny ulec zapomnieniu. Jednak trwałość jego sławy dozna jeszcze znacznego przedłużenia przez niewątpliwą nieśmiertelność oczekującą Twoje dzieła.

Był właśnie w Misenium i osobiście sprawował dowództwo floty. W dniu 24 sierpnia około godziny siódmej moja matka zawiadamia go, że nadchodzi chmura niezwykłej wielkości i o dziwnym kształcie. Wuj przed chwilą zażył kąpieli słonecznej, zaraz potem zimnej, i już spoczywając na łożu pożywił się nieco, potem zajął się swą pracą naukową. Na tę wiadomość zażądał obuwia, idzie w tę stronę skąd można było najlepiej oglądać te zadziwiające zjawisko. Istotnie, zaczynała się wznosić wysoko chmura (z dala patrząc nie można było dojrzeć, znad której góry się wyłania, potem dopiero ustalono, że z Wezuwiusza). Miała wygląd i kształt drzewa i na około sprawiała wrażenia wielkiej pinii; mianowicie wzniósłszy się do znacznej wysokości w postaci mocno wydłużonego pnia, rozpostarła poziomo jakby konary. Przypuszczam, że wypchnął ją w górę słup powietrza, które pierwsze buchnęło z wnętrza góry. Gdy słup powietrza opadł, wówczas i ta chmura z braku podpory, a może po prostu pod własnym ciężarem opadając uległa rozpłaszczeniu. Z jednej strony była lśniącobiała, z drugiej upstrzona plamami i brudnoszara na skutek zawartości ziemi i popiołu.

Wuj uznając to zjawisko za istotnie niezwykłej miary i warte bliższego poznania – był przecież uczonym – rozkazuje sposobić do drogi statek liburnijski i pyta mnie, czy nie zechciałbym jechać razem z nim. Odpowiedziałem, że wolę pozostać przy swojej pracy, a właśnie wtedy przypadkiem on mi ją powierzył. Więc już wychodził z domu. W ostatniej chwili otrzymuje list od Rektyny, żony Taska, przerażonej grożącym niebezpieczeństwem (jej willa była niżej położona i Rektyna mogła uciec tylko na statku). Prosiła, by ją ratował w tak wielkim niebezpieczeństwie. Wuj zmienia zamiar. I to, co podjął z miłości do wiedzy, skończył heroicznym poświęceniem dla ludzi. Każe wypłynąć na morze czterorzędowcom i na nich sam wyrusza, aby udzielić pomocy nie tylko Rektynie, ale i wielu innym jeszcze; piękność wybrzeża przyciąga bowiem mnóstwo turystów. Zdążą w okolicę, skąd inni uciekają, i zmierza w prostej linii w miejsce najbardziej zagrożone, tak wyzbyty wszelkiej obawy, że wszystkie fazy tego straszliwego kataklizmu, cały zmieniający się ciągle obraz, co tylko mógł uchwycić spojrzeniem, albo dyskutował sekretarzom, albo zapisywał sam.

Już popiół padał na statki. W miarę jak się zbliżały do miejsca katastrofy, popiół stawał się coraz gorętszy. Teraz już spadały skałki pumeksowe oraz kamienie czarne i dookoła opalone, a nawet popękane wskutek nadmiernego żaru. Nagle utworzyła się mielizna, a brzegi rzeki stały się niedostępne na skutek obsunięcia się góry. Zawahał się chwilę, czy powrócić. Następnie rzekł do swego sternika, który mu to doradzał: "Los sprzyja odważnym. Jedź do Pomponiana". Był on w Stabiach, po drugiej stronie zatoki (oto wybrzeże zaokrągla się jakby w kształcie nieznacznej krzywizny, którą wypełnia morze). To miejsce nie było narażone na bezpośrednie niebezpieczeństwo, ale już widoczne. Gdy z wolna nadciągało i z powodu ustawicznego wzrastania mogło stać się bardzo bliskie, Pomponianus wszystkie swoje toboły złożył na statku, gotów uciekać, jeśli wiatr przeciwny przycichnie. Natomiast tenże wiatr był w sam raz pomyślny dla wuja, który właśnie tam przybył. Więc na widok przyjaciela ściska go drżącego z trwogi, pociesza, dodaje odwagi i pragnąc zagłuszyć jego obawy swym spokojem, każe nieść do kąpieli. Wymyty siada do stołu, spożywa obiad w najlepszym humorze, czy tylko udając, co jest równie wzniosłe. Tymczasem góra Wezuwiusz gorzała w wielu miejscach rozległymi wypryskami płomieni i wysokimi słupami ognia, których blask i jasność nabierały jeszcze intensywności wśród mroków nocy.

Wuj pragnąc uspokoić obawy swego otoczenia, powtarzał ciągle, że to są palące się samotnie domowiska, które zdali na łup płomieni sami wieśniacy, w bezładnej ucieczce opuszczać swe siedziby. Wtedy znowu się położył i zapadł w najnormalniejszy sen, gdyż przechodzący pod drzwiami słyszeli jego oddech, tym bardziej ciężki i donośny, że miał tęgą budowę ciała. Lecz dziedziniec, przez który się wchodziło do jego pokoju, zasypany tymczasem popiołem razem z pumeksami, tak dalece podniósł poziom, że gdyby wuj pozostał dłużej w swym pokoju, nie mógłby już wyjść. Wiec go budzą.

Wychodzi i przyłącza się do Pomponiana i do reszty towarzystwa, które przez cały ten czas czuwało. Urządzono naradę, czy pozostać w pomieszczeniu zamkniętym, czy wyjść na przestrzeń otwartą. Z jednej strony, częste i na dużej przestrzeni występujące drgania ziemi kołysały domami, które wydając się jakby oderwane od swych fundamentów przesuwały się to w jednym kierunku to znów powróciwszy po pionu wychylały się w przeciwnym. Z drugiej strony, na otwartej przestrzeni pozostając, obawiano się deszczu kamieni pumeksowych, co prawda lekkich i porowatych, ale zestawiając niebezpieczeństwa, zdecydowano się raczej na to ostatnie. Istotą decyzji mego wuja był wybór rozumniejszej z dwu punktów widzenia, u innych decydowała silniejsza z obu obaw. Kładą więc poduszki na głowy i podtrzymują je chustami. Była o osłona przeciw temu, co padało z nieba. Już gdzie indziej wzeszedł dzień, a dookoła nich trwała jeszcze ciągle noc bardziej mroczna i gęstsza od wszystkich innych nocy. Od czasu do czasu rozwidniały ją pęki płomieni i błyski różnego rodzaju.

Postanowiono wyjść na wybrzeże i z bliska zobaczyć, czy morze jest już dostępne. Ale było jeszcze ciągle wzburzone i groźne. Tu rozpostarto jakiś kawał płótna, na którym wuj się położył. Raz i drugi poprosił o zimną wodę i popijał. Z kolei płomienie i odór siarki, które je zwiastował, zmusiły innych do ucieczki, a wuja pobudziły do wstania. Oparł się na dwu niewolnikach, stanął i natychmiast padł bez życia. Moim zdaniem, zbyt gęsta mgła utrudniła mu oddech i zamknęła krtań, którą miał delikatną, wąską i często podlegającą zapaleniu. Kiedy wreszcie znowu dzień zajaśniał (a był to już trzeci dzień z rzędu od tego, jaki widział on po raz ostatni w swym życiu), znaleziono jego ciało bez jednej rany, w znakomitym stanie, w tym ubraniu, jakie miał na sobie umierając. Wyglądał raczej na człowieka śpiącego niż umierającego.

Tymczasem ja z matką byłem w Misenium […], Ale to nie ma znaczenia dla historyka, a Ty prosiłeś mnie tylko o przedstawienie szczegółów jego śmierci. Więc już dosyć. To jedno tylko dorzucę: przedstawiłem Ci pełny przebieg wypadków, zarówno tych, w których wziąłem udział, jak i tych, które mi opowiedziano natychmiast po katastrofie, gdy sprawozdania są jeszcze najbardziej bliskie prawdy. Teraz to już Twoja wyłącznie sprawa wybrać to, co dla Ciebie może okazać się szczególnie ważne.

Inaczej się pisze list, inaczej dzieło historyczne, a pisać dla przyjaciela, to nie znaczy pisać dla publiczności. Żegnaj […]
(przełożyła Janina Niemirska-Pliszczyńska)

File:Plinio67 1888.jpg

Ryc. Rekonstrukcja śmierci encyklopedysty, 79 n.e. Data ryciny: 1888 Źródło:  Le Monde Illustré, cc wikimedia

W pierwszej fazie z Wezuwiusza wydobyły się wysokie słupy ognia, później czarna chmura, która przesłoniła słońce. Na Pompeje posypał się deszcz rozżarzonych lapilli i popiołu wulkanicznego, który wzniecał pożary, zabijał ludzi i powodował swoim ciężarem walenie się budowli.

image

Ryc. Rekonstrukcja centrum Pompejów, http://rossopompeiano.forumcommunity.net/?t=43847599

File:Ricostruzione del giardino della casa dei vetii di pompei (mostra al giardino di boboli, 2007) 01.JPG

File:Pluschow, Wilhelm von (1852-1930) - n. 8852 - Pompei.jpg

 Ryc. Rekonstrukcja Domu Wettiuszów z antycznych Pompei, oraz wzorowane na antycznej zdjęcie w tym budynku autorstwa Wilhelma von Plüschow (1852-1930), cc wikimedia

Mieszkańców uśmiercały także trujące gazy wydobywające się z wulkanu. Trzy dni trwała nieprzerwana erupcja, w wyniku której miasto pokryła warstwa popiołów o grubości 5-6 m. Zniszczenia objęły obszar od Herkulanum po Stabie. Według relacji Diona pojawiło się też tyle pyłu, że jego część dotarła aż do Afryki, Syrii i Egiptu; dotarł też do Rzymu, wypełnił nad nim niebo i zakrył słońce. Jest też pierwszym pisarzem starożytnym, który z nazwy wymienia miasta, które ucierpiały w wyniku erupcji[1].

Z historii roku 79- Kasjusz Dion

W Kampanii nastąpiło wydarzenie wzbudzające zdziwienie i grozę; pod koniec lata bowiem ogromny ogień wybuchł z ziemi. Góra Vesuvius, która położona jest koło Neapolis niedaleko brzegu morskiego, kryje w sobie niewyczerpane źródło ognia. Wierzchołek góry był niegdyś płaski, a ogień wybuchł właśnie z niego; jako że tylko tam wypłynęły języki ognia, reszta góry, jej zewnętrzna część pozostała nienaruszona. Stało się więc tak, że jako że nie zmieniła się wysokość góry nie dotknięta wybuchami ognia, w miejscu zaś wybuchów trawiły ją ciągłe ognie, z czasem wierzchołek stał się wklęsły i w ten sposób cała góra upodobniła się do amfiteatru, jeśli można porównać wielkie do małego.

Na zboczach góry bujnie rosły drzewa i winorośl, lecz krater stał się ofiarą ognia i w dzień wyrzucał z siebie dym, nocą zaś płomienie; rzeczywiście przedstawiał widok, jakby w jego wnętrzu dymiła jakaś ogromna machina. Dym wypływał ciągle, to z większą, to z mniejszą, a góra często wyrzucała z siebie również popiół, kiedy w jej wnętrzu powstawała jego większa warstwa, innym razem zaś sypała kamienie, kiedy zepsute powietrze wybuchało z taką dużą siłą. Czasami góra również trzęsła się i huczała, ponieważ nie miała jednego otworu, lecz wiele wąskich.

Taki jest Wezuwiusz, a wspomniane tu zjawiska można zaobserwować na ogół każdego roku. Lecz wszystkie objawy, które występowały tu jakby nie były ciekawe dla tych, którzy mogli je obserwować, wszystkie razem można by nazwać bez znaczenia w porównaniu z tym, co się wtedy wydarzyło. A wydarzyło się co następuje. Pojawiły się olbrzymy większe od każdego żyjącego człowieka – a wiec istoty, jakie zwykło się opisywać jako giganty – raz na górze, innym razem w jej okolicy, to znowu w miastach, i w dzień, i w nocy chodziły po ziemi lub latały w powietrzu. Po tych straszliwych zjawiskach nastąpiło nieoczekiwane trzęsienie ziemi w wielkiej sile, tak że drżała cała okoliczna równina, a szczyty unosiły się w górę. Raz po raz słychać było huk, czasami w głębi ziemi, co przypominało grzmoty, czasami na powierzchni, co było podobne do wycia orkanu; morze również huczało i ryczało, a niebo echem odbijało ten huk. Wtedy można było usłyszeć niespodziewanie potworny łomot, jakby cała góra rozpadła się na kawałki; później najpierw wyleciały we wszystkie strony ogromne kamienie, wzbijając się w powietrze na wysokość równą wysokości góry, później wybuchł olbrzymi ogień i nieskończone morze dymu, tak że pociemniało całe niebo, słońce się skryło, jak to bywa podczas zaćmienia słońca.

Dzień zmienił się w nos, a jasność w ciemność. Byli tacy, co myśleli, że giganci znów się buntują (ponieważ w chmurach dymu widziano podobno wtedy ich postacie, a w dodatku uważano, że słychać głos trąb), podczas gdy inny wierzyli, że cały świat zapadł się w chaos i ogień. Dlatego też ludzie zaczęli uciekać, część z nich z domów na ulicę, część z otwartej przestrzeni do domów, ci co byli na morzu, spieszyli do brzegu, ci natomiast, co byli na brzegu, chcieli udać się na morze; w przerażeniu uważano, że każde miejsce jest pewniejsze niż to, gdzie się wcześniej znajdowano. Kiedy się to wszystko działo, z góry wydostały się nieopisane ilości popiołu, który pokrył morze i ziemię i zapełnił powietrze. Powstały z tego powodu różne szkody, jako że opadł grzebiąc ludzi, folwarki, zwierzęta, a w szczególności wyniszczył dużą ilość ryb i ptaków. Popiół pogrzebał dwa całe miasta, Herkulanum i Pompeje, te ostatnie właśnie wtedy, kiedy jego mieszkańcy przebywali w teatrze.

W powietrzu było tyle pyłu, że jego część dotarła do Afryki, do Syrii i Egiptu, a nie ominęła również Rzymu, zapełniając powietrze i zaciemniając słońce. Zjawisko to wywołało niemałe przerażenie, które trwało przez wiele dni, bo przecież lud nie wiedział i nie mógł domyślić się, co stało się, a wszyscy co byli w pobliżu, myśleli, że przewrócił się cały świat, słońce zapadło się w głąb ziemi, ziemia zaś wznosi się do nieba. Deszcz popiołów zresztą nie wyrządził w tych dniach Rzymianom większych szkód, poźniej natomiast przyniósł im straszliwą zarazę.

Opr. Adam Fularz na podst. Wikipedii i http://pompeje.w.interia.pl  oraz Kasjusz Dion, Historia rzymska ks. 66.23.4, UAM, Poznań 2011, przypis 126, s. 128.

 

  1. Science: Man of Pompeii"Time. October 15, 1956. Retrieved February 4, 2011.
  2. Lindsey Doermann (December 27, 2010). "Top 10 worst eruptions of all time"Cosmos. Retrieved February 4, 2011.
  3. C. Plinii Caecilii Secundi. "Liber Sextus; 16 & 20"Epistularum. The Latin Library.
--

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.



Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 

Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.

Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.

Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.

Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.

Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych. 

Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone. 

Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)

W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf